Ruter i Pixel

Lipiec 2011

poniedziałek wtorek środa czwartek piątek sobota niedziela
        1 2 3
4 5 6 7 8 9 10
11 12 13 14 15  
16 VII - 6 VIII Jutlandia
Jutlandia Zachodnia
Jutlandia Północna
Jutlandia Wschodnia
 

Wtorek (5 VII)


Przedpołudniowa drzemka Pixela nad moją książką.


Ruter na drzemkę wybiera inne miejsce. Tuż obok musi być nowa zabawka.


Wczesnym popołudniem Ruter przenosi się do swojej budy. Nie zapomina przy tym o zabawce.


Po pewnym czasie najlepszym miejscem okazuje się być wejście do kuchni. Oczywiście zabawka musi też tu być.


Pixel udowadnia, że także umie się bawić tą zabawka.

Środa (6 VII)


Ruter zaaferowany "życiem osiedlowym" widzianym z perspektywy balkonu.

Czwartek (7 VII)


Ruter od rana wypatruje czegoś pilnie przez balkon.


Pixel w tym samym czasie woli smacznie spać.


Pod wieczór do obserwacji przyłącza się także Pixel.


Coś tam jednak ciekawego musi być, bo oba psiaki sterczą na balkonie nawet w nocy !

Niedziela (10 VII)

Bardzo dziwne i nietypowe zachowanie Rutera na dzisiejszym porannym spacerze. Zaczęło się od tego, że do wyjścia na poranny spacer ustawił się pod drzwiami ze swoja pluszową zabawką w pysku. Nie chciałem by ją zgubił nba spacerze więc odebrałem mu ją i zaniosłem do pokoju. Ruter był bardzo nie zadowolony. Po wyjściu przed drzwi gwałtownie zawrócił, wpadł do mieszkania, pobiegł do pokoju i po chwili wrócił z zabawką w pysku. Cóż było robić, poszliśmy na spacer z zabawką. Zachowanie Rutera było jednak tak zaskakujące, że Anka przeczuwając coś dziwnego porwała aparat i pobiegła za nami. Okazało się, że miała rację.


Po pierwszym okrążeniu łąki Ruter zamiast iść jak zwykle na drugie kółko pobiegł w kierunku domu.


Przed domem jednak stanął niezdecydowany. Nie chciał iść ani na łąkę ani do domu.
Cały czas z zabawką w pysku.


Wreszcie zawrócił w kierunku boiska i pobiegł na trawę.
Pomyślałem więc, że Ruter dla odmiany na poranny spacer chce teraz chodzić na boisko.


Jednak Ruter zatrzymał się w pobliżu i ułożył na trawie obok kładąc swoją zabawkę.


Postanowiłem wybadać o co Ruterowi chodzi, jednak Ruter przez cały czas wyraźnie dawał do zrozumienia,
że nie życzy sobie ruszać się stąd ani żeby mu zabierano zabawkę.


W takiej sytuacji najlepiej jest uspokoić go i rozwiać jego wątpliwości - na pewno nie będę zmuszał go siłą.
Ten problem musi dać się rozwiązać pokojowo.


Jest niedziela. Mamy dużo czasu. Niech sobie tu chwilę poleży, skoro to dla niego takie ważne.


Jednocześnie miękkim słowem oraz pieszczotą usiłowałem przełamać jego nieufność.


W tym czasie Pixel obok grzecznie oczekiwał na zakończenie naszych negocjacji.


Jednak szybko zaczęło go to nudzić.


Kiedy wreszcie skończycie ? Chcę na śniadanie !


Po dłuższym "oswajaniu" postanowiłem zwabić Rutera do domu na "przynetę".


Wydawało się, że podstęp się udał. Ruter ruszył za mną...


Ale cóż to ? Ruter chwyta zabawkę i zawraca.


Ponownie usadowił się zabawką na poprzednim miejscu i spojrzał na mnie z wyrzutem.


Wygląda na to, że Ruter ma zamiar spędzić tu więcej czasu,
jednak ponowna próba nakłonienia Rutera do powrotu do domu zakończyła się wreszcie sukcesem.


Ruter ruszył do domu, jednak tym razem nie dał sobie odebrać zabawki.


Nawet czekając na otwarcie drzwi nie wypuścił zabawki.


Zaraz po wejściu do mieszkania zajął punkt obserwacyjny, oczywiście, z zabawką obok.

Poniedziałek (11 VII)


Pixel wyczuwa nadzwyczajne przygotowania. nawet do snu układa się w pobliżu magazynu żywności.

16 VII - 6 VIII Jutlandia

Wakacje wreszcie rozpoczęte. W tym roku wymyśliliśmy Jutlandię. Zobaczymy, czy będzie gdzie pohasać z psiakami.


Początki jednak bardzo nudne - trzy dni jazdy autostradą.


Ale nudy...  Gdzie ta Jutlandia ???


Poranek na kampingu. Co zrobić, gdy w misce zabrakło wody ?


Czekamy na śniadanie.


Wspólnie podziwiamy widoki podczas porannego spaceru.


Koniec spaceru, jedziemy dalej. Przed nami jeszcze długa droga.


Pixel niemal przez cały czas bardzo zainteresowany naszą trasą.


Gaszenie pragnienia na kolejnym postoju. Jutlandia już niedaleko.


Gotowi do drogi.


Po drodze zwiedzamy Lubekę. Anka prowadzi Rutera, ja wziąłem Pixela.


Przed Marienkirche musiałem jednak poczekać z oboma psiakami aż Anka zakończy zwiedzanie kościoła.


Być w Lubece a nie zobaczyć Bramy Holsztyńskiej ? Psiaki cierpliwie zwiedzały miasto wraz z nami.


Czy można zwiedzić Kilonię w kilka godzin ? Oczywiście, że nie.
Dlatego pozwalamy sobie jedynie na dwugodzinny spacer po centrum.
Naszym głównym celem jest przecież Jutlandia.


No i wreszcie Ruter doczekał się - jego pierwszy w życiu kontakt z morzem (w pobliżu Laboe) !


Tą wodą napić się nie da. Ruter pierwszy łyk wypluwa z obrzydzeniem.


Pixel nie mniej zaskoczony tak wielka wanną.


Świetny nocleg nad plażą fiordu Eckernförde, aż nie chce się wstawać.


Schleswig. Tym razem ja zwiedzam Katedrę, a Anka czeka z psiakami.

Jutlandia Zachodnia


Pierwszy obiad w Danii, tuż za Ribe. Psiaki bardzo głodne.


Pierwsze śniadanie na Jutlandii.


Wreszcie docieramy do pierwszej plaży na zachodnim wybrzeżu. Ale co to ?
Całkowity zakaz wprowadzania psów.
Zapewne z powodu rezerwatów - to Skallingen. Postanawiam więc poszukać innej plaży.


Wyszukuję odludne miejsce na zachodnim wybrzeżu. Jest takich sporo.


Plaża marzenie... Psiaki od razu rozpoczynają zabawy.


Pierwszy odruch ciekawości jak u dzieci - ocean.


Fale chyba trochę przerażają.


Wreszcie Ruter odważa się wejść do wody.


Psiaki szybko jednak odkrywają, że tyle wolnej przestrzeni to idealny teren do gonitw.


Chwila odpoczynku i ochłody.


I zabawy ciąg dalszy.


Zabawa trwa na przemian z krótkimi odpoczynkami dla ochłody.


Rozpoczynamy powrót poprzez wydmy.


Cóż za nieprawdopodobna radość u psa.


No i żegnamy się z plażą. Następne takie harce już w innym miejscu.


Blåbjerg


Szykujemy się do spania.


Spacer po plaży w pobliżu Lyngvig Fyr.


Tym razem nocleg wypada nam w shelterze. Psiaki od razu zaakceptowały zmianę.


Dzień wstał ciepły ale pochmurny i deszczowy. Nie przeszkadza to jednak Ruterowi w zabawie.


Spacer po molo Ruter kończy skokiem do wody, jednak nie spodziewał się, że nie sięgnie dna.


Pixel wskoczył w sukurs Ruterowi, a później radośnie ochlapał mnie wodą.


Czas ruszać w drogę.


Piętrowa galeria widokowa.


Zwiedzamy Spöttrup Slot - najlepiej zachowany największy średniowieczny zamek na Jutlandii.


Ruter zaaferowany nowym miejscem.


Poranek nie może się obejść bez pogoni za Pixelem.


Scena czułości na szczycie Geilgaard Bakke.


Spacer na wyspie Morsø w pobliżu Klovbakker.


Przepiękny widok na fjord z Hanklit, ale z drugiej strony coś bardziej zaaferowało psiaki .


U podnóża Hanklit psiaki próbują kąpieli.

Jutlandia Północna


Spacer po plaży w Vigsø pełnej bunkrów z Wału Atlantyckiego daje niezapomniane wrażenia także psiakom.


Odpoczywamy na wydmach nad plażą w Vigsø.


Ostatnie zdjęcie na plaży w Vigsø tego wieczoru. Czas ruszać na nocleg.


Poranna zabawa Rutera na Vigsø Bugt.


Jedziemy dalej. Psiaki mają sporo miejsca z tyłu, ale i tak zasypiają jeden na drugim.


W Hanstholm jest sporo bunkrów do zobaczenia. W jednym z nich Pixel jest bardzo zaniepokojony.


Pixel towarzyszy Ance w filmowaniu wejścia do słynnego bunkra Egona.


To jest ten słynny bunkier Egona. Podstawa olbrzymiego działa obrony cieśniny Skagerrak.

Czekamy w pobliżu muzeum na Ankę. Psiaki wpatrzone w drzwi wejściowe.


Pozujemy do zdjęcia pod jednym z takich dział.


Obiad na plaży w Vigsø.


Ruter najedzony spokojnie przechadza się w pobliżu.


Przed odjazdem z Vigsø idziemy jeszcze na pożegnalny spacer na plażę.


Pixel zafascynowany fantastycznym widokiem z Bulbjerg.


Ruter bez obaw truchta sobie po plaży pod Bulbjerg.


Ruter u podnóża Bulbjerg.


Chyba się tutaj Ruterowi podoba...


W drodze wokół Bulbjerg psiaki szaleją na wrzosowiskach.


Wspólne szukanie muszelek po zachodniej stronie Bulbjerg.


Szykujemy się do snu, tym razem w Vester Thorup Klitplantage.


Pixel wygrzewający się w słońcu.


Ostatnia faza pakowania, psiaki czekają na wejście do samochodu.


Tym razem Ruter zrobił się bardzo wygodny i umiejętnie wykorzystał swoją zabawkę.


Wykorzystujemy każdy napotkany Hundeskov by psiaki mogły pohasać bez skrempowania.


Tym razem koło Lild natrafiliśmy na wyjątkowo duży i piękny Hundeskov, psiaki miały więc sporo radości.


Ruter sprawdza, czy jesteśmy w pobliżu.


Coś ciekawego za drzewami ?


Na wydmach przy Rubjerg Knude Lighthouse. Ruter zasypany jednak nie przez wiatr lecz przy pomocy Anki.


Psiaki pilnują wejścia do sheltera w Kajholm koło Nørre Rubjerg.


Pixel wyrywa się do mnie podczas zwiedzania Tilsandede Kirke.


I kolejny Hundeskov, tym razem w Skagen.


Ruter powala swoim wdziękiem.


Nie mogło nas zabraknąć na samym cyplu Grenen za Skagen.


Szykujemy się do spania w Jerup Strand.


W tak romantycznym miejscu niektórych bierze na wieczorne czułości.


Cudowny widok z namiotu.


Po chwili wszyscy jednak układamy się do snu.

Jutlandia Wschodnia


Ruter na porannym spacerze po  Jerup Strand.


Poranny spacer na  Jerup Strand. Ruter czai się do skoku na Pixela.


Śniadanie na stole. Ruter swoim zwyczajem dopomina się o swoją porcję.


Po śniadaniu Pixel zajął odpowiednią pozycję do obserwacji otoczenia.


Gorący poranek na Camping Bramslev Bakker. Pixel chowa się przed słońcem od złej strony.


Ruter bardziej doświadczony wybiera osłonę z drugiej strony samochodu.


Na wałach Fyrkat. Pixel rozgląda się z zainteresowaniem.


Ruter na wałach Fyrkat.


Nasza nowa chata w Fyrkat. Ruter chyba jest tym trochę zdziwiony..


Ruter wyczekuje na swoją porcje podczas obiadu nad Birkesø.


Podczas spaceru wokół Birkesø Ruter wyrwał mi się i wraz ze smyczą wskoczył do jeziora.


Spryciarz, wyłowił swoją smycz !


Viborg. Ruter ma dość zwiedzania miasta.


Pojenie pragnienia w chłodnej wodzie fontanny w Viborg.


Gammel Estrup. Pixel musiał być długo oswajany z figurka niedźwiedzia w parku zamkowym.


Rygård Strand. O poranku Ruter podziwia widok z namiotu.


Na porannym spacerze Ruter wygląda na wyjątkowo zaspanego.


Powitanie z morzem ?


Ruter potrzebuje trochę czasu by się rozruszać.


Zaczyna się. Ruter czai się na Pixela.


Ruter w pełnym galopie.


Psiaki wpadły na siebie w pełnym pędzie. Tylko się zakurzyło.


Ruter drugie starcie.


Tym razem jednak Ruterowi trudniej dopaść Pixela.


Po spacerze oczekiwanie na śniadanie.


Ruter rozgląda się z wysokości megalitu w Tustrup.


Pixel dojrzał zająca na polu.


Chwila wspomnień Rutera z alpejskiej łąki.


"50 kr - dyssen" ved Stenvad. Pixel nie pozwolił mi na samotne zdjęcie pamiątkowe.


Ruter nie chciał podejść do pamiątkowej fotki.
Za to gdy już odchodziliśmy stanął pomiędzy głazami i nie chciał odejść.


Gjerrild Strand. Ruter chowa się przed słońcem.


Psiaki na spacerze wzdłuż Gjerrild Strand.


Mols Bjerge. Pixel ucina sobie drzemkę w cieniu w oczekiwaniu na spakowanie.


Postój w Knebel Plantage przy Poskær stenhus.


Idziemy groblą do Kalø Slotsruin. Nieprawdopodobny upał, ledwie wytrzymujemy.


Wreszcie Ruter nie wytrzymuje i ciągnie do wody.


Po chwili do wody wskakuje też Pixel.


Pixel, zdobywca Kalø Slotsruin.


Kalø Slotsruin. Pixel zawsze musi wszystko widzieć dokładnie.


W drodze powrotnej z Kalø Slotsruin Ruter wykorzystuje sprawdzoną metodę ochłody.


Pixel także potrzebuje ochłody.


Pod koniec zwiedzania Aarhus spotykamy w parku inne ciekawskie psy.


To chyba s suczki bo Ruter z Pixelem oszaleli na ich punkcie. Trudno było ich odciagnąć

Ciąg dalszy wakacji na Jutlandii w sierpniu.

 

 


(c) alex@apsoft

Kraków, 2011