9

Ruter i Pixel

Lipiec 2013

poniedziałek wtorek środa czwartek piątek sobota niedziela
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13
Austria: Styria (14 Lipiec - 3 Sierpień)

Poniedziałek (1 VII)


Kolejny miesiąc Ruter rozpoczyna od leżingu...

Piątek (12 VII)


No, to już prawie środek miesiąca! Też bym tak chciał :)

Austria (14 lipiec - 3 sierpień)

Lipiec 14. Zaczynamy od noclegu na Słowacji. Nasz ulubiony kemping: Slnečné Skaly
Lipiec 15. Niewielkie atrakcje po drodze i  docieramy w okolice Bratysławy.
Lipiec 16. Wycieczka na Ostrý Kameň i Záruby
Lipiec 17. Zamek Devín, Austria, pole namiotowe w Kaiserbrunn
Lipiec 18. Odpoczynek nad Schwarza w Kaiserbrunn, popołudniowe zwiedzanie Wasserleitungsmuseum
Lipiec 19. Rax
Lipiec 20. Kaiserbrunn. Odpoczywamy
Lipiec 21. Przenosiny do Camping Wildalpen
Lipiec 22. Całodniowa trasa objazdowa wokół wzniesienia Hochschwab
Lipiec 23. Byczenie się
Lipiec 24. Spacer po Wildalpen, Mariazell, Lurgrotte Semriach, Parking leśny pod Schöckl
Lipiec 25. Parking pod Schöckl, Lurgrotte Semriach, Kesselfall
Lipiec 26. Raabklamm (Przełom Raby), Raabursprung (Źródło Raby)
Lipiec 27. Odpoczynek pod Schöckl, Anka urywa się samotnie do Sankt Radegund bei Graz
Lipiec 28. Wyprawa na Schöckl, przenosiny do Camping Lanzmaierhof
Lipiec 29. Potworny upał. Chłodzimy si.ę na kampingu
Lipiec 30. Graz. Nocleg na granicy ze Słowenią.
Lipiec 31. Camping am Röcksee, Sankt Anna am Aigen, Winnice przy Schloss Kapfenstein, Riegersburg, Thermenland Camping Fürstenfeld.
Sierpień 1. Augustiner Chorherrenstift Vorau, Schmiedhofer (obiad w potoku)
Sierpień 2. Budzimy się w Langenwang. Jedziemy na nocleg na Słowację
Śierpień 3. Camping Slnečné skaly, Żylina, Dolny Kubin i do domu

Lipiec 14. Zaczynamy od noclegu na Słowacji. Nasz ulubiony kemping: Slnečné Skaly





Lipiec 15. Niewielkie atrakcje po drodze i  docieramy w okolice Bratysławy.


O poranku na kempingu są zabawy


Po drodze zatrzymujemy się na chwilkę pod Kláštor jezuitov Veľká Skalka,
a przy okazji oglądamy też Opatovská jaskyňa.


Kláštor Veľká Skalka


Posiłek na małym parkingu pod Klasztorem


Pixel zawsze był szybszy od Rutera w opróżnianiu miski.


Pole biwakowe przy jeziorze Buková. Ruter ma nowego znajomego.


Brykanie jest jednak lepsze.


Zbliża się zachód słońca. Szykujemny się do spania.


Pixel w promieniach zachodzącego słońca.




Pixel przed spaniem musi mieć przytalnie i pieszczoty.

Lipiec 16. Wycieczka na Ostrý Kameň i Záruby


Dzień bez zabawy o poranku to dzień stracony.


Pixel też tak uważa.


Idziemy na wycieczkę, Pixel szaleje!


Podejście pod Ostrý Kameň


Kilka chwil odpoczynku na Ostrý Kameň


Jak odpoczynek, to odpoczynek :)




Idziemy dalej, Pixel sprawdza co jest w dolinie




Idziemy na  Záruby


Kolejny jakiś pośredni szczyt, więc odpoczynek.




Już schodzimy w dół, wracamy dolinką.


Skalná kaplnka Panny Márie, a obok chłodne błotko

 
i źródełko.

Lipiec 17. Zamek Devín, Austria, pole namiotowe w Kaiserbrunn


Poranki. Oczekiwanie w namiocie na pozwolenie wyjścia.


U bramy Zamknu Devin oczekujemy na Ankę. 




Podziwiamy DUnaj


A to już pole namiotowe w Kaiserbrunn. Rozpakowujemy się, a psiaki czekają w aucie.


Pixel ostrożnie wdycha znajome Austryjackie górskie powietrze.


Lipiec 18. Odpoczynek nad Schwarza w Kaiserbrunn, popołudniowe zwiedzanie Wasserleitungsmuseum


Ku niezadowoleniu Anki dziś byczymy się nad Schwarza, na kocyku, i na gałęzi :)


Drzemka...


Ruter się nudzi




Pixel swoim zwyczajem chowa się w dołku






Zwidzamy muzeum. Psiaki spragnione.

Lipiec 19. Rax


Na płaskowyż wyjazd wagonikiem linowym. Dalej idziemy pieszo.












Na ostatni wagonik w dół spóżniliśmy się kilka minut. Nie pozostało więc nic innego, jak schodzić po skałkach :)


Trasa w dół zajęła nam prawie 4 godziny. Do samochodu dotarliśmy o zmierzchu.


Lipiec 20. Kaiserbrunn. Odpoczywamy.



Lipiec 21.  Przenosiny do Camping Wildalpen

Dziś spokojnie jedziemy dalej. Następny cel: kemping Wildalpen.
Ale najpierw psiaki trzeba nakarmić.





Pixel wszystko musi mieć pod kontrolą.




A to już Wildalpen. Rozpakowujemy się, a Ruter musi wszystko obserwować.


Wieczorem jest czas na zabawy.







Lipiec 22. Całodniowa trasa objazdowa wokół wzniesienia Hochschwab.


Poranek. Ruter oczekujący na wypuszczenie z namiotu.


Oczekiwanie na śniadanie.


Już w trasie. Pierwszy odpoczynek na sporym parkingu w pobliżu Eisenerz.


W podróży...






Odpoczynek przy Grüner See





Lipiec 23. Byczenie się


Pixel wypatrujący wolności...


Pixel wypuszczony z namiotu, ale na uwięzi...

Lipiec 24. Spacer po Wildalpen, Mariazell (tylko Anka), Odpoczynek nad Grüner See, Parking leśny pod Schöckl


Spacerujemy po Wildalpen i okolicy


Ruter sie przymierza do skosztowania wody z górskiej rzeki.


Dostał pozwolenie, ale tylko przy brzegu.


Wildalpen Wasserleitungsmuseum


W drodze na parking pod Schöckl odpotrzywamy nad Grüner See.


Pixel w oczekiwaniu na posiłek


Ruter zachwyca się Grüner See...

Lipiec 25. Parking pod Schöckl, Lurgrotte Semriach, Kesselfall



Parking pod Schöckl. 6-ta rano. Totalna sypialnia w samochodzie...


Ani myślą o pobudce.


Teraz czekamy na śniadanie.


Cóż może być fajniejszego od porannych harców?






Ruter sobie przypomniał, żew w bagażniku też chyba coś ma swojego...




Pixel musi też sprawdzić co tam jest..


Po śniadaniu pakujemy się na wycieczkę. Pixel dogrzewa futerko.


Ruter uprawia plażing na środku parkingu.

Lurgrotte Semriach

Do jaskini wpóścili pieski bez żadnych problemów :)
Bylismy ciekawi, jak psiaki będą zachowywały się pod ziemią, ale zupełnie bez wrażenia.


Przejście z przewodnikiem prawie godzinę. Psiaki bardzo znudzone.




Spragniony Pixel dorwał się do kałuży z jaskiniowymi perłami :)


Już za chwilę kończymy zwiedzanie.

Po atrakcjach jaskiniowych jedziemy zwiedzić Kesselfall. Jeszcze nie domyślamy się co nas czeka...

Do wąwozu wiedzie ścieżka przez łąkę, na której Ruter daje upust swojej energii.


Energia Rutera szybko wyparowałą na szczebelkach w wąwozie...


Problem coraz większy. Ruter sparaliżowany strachem. Utknęłiśmy.


Nie ma innego wyjścia. Trzeba przez spore fragmenty Rutera po prostu przenosić na rękach.






W połowie drogi malutki staw pod wodospadem. Ruter studzi swoje nerwy...


A Pixel nic sobie z przepaści i szczebelek nie robi...


Kolejny trudny etap. Ruter wyczekuje mojej decyzji, a ja obmyślam plan przejścia...


Jakoś daje sobie radę...


No, to już koniec atrakcji. Ruter ma dość.


Zbieramy sie teraz do zejścia w dół, ale zupełnie inną trasą: przyjemną ścieżką przez las.


Po drodze małe atrakcje, Steintor.


Na parking pod Schöckl dotarliśmy tuz przed zmierzchem.
Podczas urządzania noclegu Pixel wykazuje oznaki zbliżającej się burzy, lub przynajmniej deszczu.

Lipiec 26. Raabklamm (Przełom Raby), Raabursprung (Źródło Raby)


Pakujemy się na wycieczkę. Psiaki jeszcze nie wiedzą co je czeka.


Pixel w swoim zwyczaju szuka dołka w krzakach.


Już jesteśmy w Raabklamm. Piwerwszy postój zarządzony jest przez Rutera.






Drugi postuj, prawie na końcu wąwozu. Tu jemy większy posiłek.


Idziemy dalej, psiaki wykorzystują dobry dostęp do wody.


Pod koniec wąwozu przechodzimy na drugą strony i rozpoczynamy powrót.


Pixel wyrywny...


Z oboma psiakami idzie sie o wiele spokojniej.


Trasa powrotna wiedzie przez las, łąki i wsie.


Odpoczynek i poczęstunek.




Po powrocie do auto jedziemy na następną wycięczkę. Cel: Raabursprung.

Już na samym początku Ruter wykorzystuje pobliski potok.


Za tym grzbietem jest stok północny ze źródłęm Raby.


Pamiątkowa fotka uźródła.


My sobie oglądamy, a Pixel zmęczony usypia.


Wracamy


Na grzbiecie, stąd już niedaleko do auta.


Powrót przez pastwiska.

Lipiec 27. Odpoczynek pod Schöckl, Anka urywa się samotnie do Sankt Radegund bei Graz.


Dzień odpoczynku dobrze nam zrobi.


Pixel chowea się po krzakach wyszukując dołki i wgłębienia.


Lipiec 28. Wyprawa na Schöckl, przenosiny do Camping Lanzmaierhof


Podejście na Schöckl w upale nie jest łatwe. Konieczne są częste odpoczynki.


No, dotarliśmy. Niestety, pomimo sporej wysokości, nie ma ochłody.


Zaszyliśmy się w zacieniona polankę. Ruter uhonorowany motylem :)


Odpoczywamy






Idziemy dalej. Zwiedzamy Schöckl. Okazuje się, że są tu spore pastwiska.


Spacer po rozległym grzbiecie.


W drodze powrotnej. Ruter ucieszony, że wreszcie drogi schodzi w dół.




Już z powrotem na parkingu. Psiaki szukająochłody i odpoczynku. Pixel wybiera zarośla.


Ruter woli chłód pobocza.


Przebudzenie, zbieramy się do wyjazdu.


Ruter gotowy na odjazd.

Lipiec 29. Potworny upał. Chłodzimy się na kampingu.


Poranek w cieniu, dzień zapowiada się bardzo przyjemnie.


Jednak Pixel robi się niespokojny. Jak zwykle w takiej sytuacji zajmuije moje miejsce.


Pixel coraz bardziej niespokojny, zrywa się wiatr.


Ruter nic sobie nie robi z obaw Pixla.


Pixel dał się wyprosić z samochodu. Ale niepokój nie minął.
Po południu rzeczywiście zerwała się wichura, ale szybko minęła.

Lipiec 30. Zwiedzamy Graz. Nocleg na granicy ze Słowenią.


Poranek. Psiaki gotowe do wyjazdu, ale najpierw musimy się spakowac.


To już Graz. Wspinamy się na Schloßberg.


Po drodze litościwi ludzie postawili poidełko.




Tu już schodzimy ze Schloßberg.


POnad dachami Graz.


Schodzimy po Schloßbergsteig


Spacerujemy po Murinsel






Chwila odpoczynku w cieniu.


Idziemy Färbergasse, przed nami Färberplatz.

Lipiec 31. Camping am Röcksee, Winnice przy Schloss Kapfenstein, Riegersburg, Thermenland Camping Fürstenfeld.


Dziś nam sie nie spieszy. Psiaki czekają na śniadanie.


Podczas naszego śniadania psiakom zawsze coś "kapnie".


Spacer po winnicach w Kapfenstein.






Fantastyczne miejsce pośrodku winnic. Stworzone chyba do biesiad, w tej chwili opuszczone.
Idealne miejsce dla nas na odpoczynek.


Psiaki jak widać odpoczywają szybko. Juz po chwili ostre brykanie.












Wchodzimy na teren Schloss Kapfenstein.


Teraz jest tu hotel i eksluzywna karczma.


Riegersburg


Podejście, musy, brany, znowu podejście, znowu mury i bramy...




Grenzlanddenkmal. Jesteśmy już prawie na miejscu.


Burg Riegersburg


Jesteśmy u bram


A nawet w bramie


Riegersburg. Odpoczynek przy Markplatz Weg.


Na kempingu w Fürstenfeld.




Ruter ma jeszcze chwilę zabawy.


Pixel układa się już do snu, po długim i wyczerpującym dniu.

Sierpień 1. Augustiner Chorherrenstift Vorau, Schmiedhofer (obiad w potoku)


Śniadamnie na mocno przeładowanym kempingu.


CZas zbierać się w drogę.


Spacer po potoku w takie upały to sama rozkosz.




Tak przyjemnie, że zdecydowaliśmy się tu zostac na obiad.




Jedziemy dalej

Sierpień 2. Budzimy się w Langenwang. Jedziemy na nocleg na Słowację


Jeszcze chwila, dosypiamy...


Śniadamy :)


Ewidentnie dwa pyski :)


Podglądnięte w lusterku :)

Śierpień 3. Camping Slnečné skaly, Żylina, Dolny Kubin i do domu


Apetyt dopisuje




Z naszego wspaniałego ostatniego śniadania też coś psiakom skapnie :)


Ostatnie chwile, zbieramy się z ostatniego biwaku.


Ruter łapie ostatnie chwile wyprawy


Pixel posmutniał, chyba wie, że to już koniec.


To już nasze osiedle. Ruter z daleka to czuje :)








(c) alex@apsoft

Kraków, 2021